Po raz pierwszy festiwal Millennium Docs Against Gravity we współpracy z Gdyńskim Centrum Filmowym, zorganizował odsłonę festiwalu w Gdyni. Jury w składzie: Katarzyna Figura, Mikołaj Trzaska, Mirosław Przylipiak przyznało Nagrodę Prezydenta Miasta Gdyni filmowi „Ukraińscy szeryfowie”.
Uzasadnienie Jury:
Pierwsze miejsce dla filmu „Ukraińscy szeryfowie” za dyscyplinę kompozycyjną oraz sugestywne ukazanie zaskakującej, pełnej niespodzianek i sprzeczności, wielowymiarowej rzeczywistości współczesnej Ukrainy.
Wyróżnienie:
„Mallory”: za stworzenie, w efekcie cierpliwej, kilkunastoletniej obserwacji, wspaniałego portretu kobiety, która mimo licznych błędów i upadków toczy walkę z nieprzyjaznym światem i z własnymi słabościami.
Uwagi ogólne:
Poziom konkursu był niebywale wysoki. Z pokazanych w konkursie 13 filmów co najmniej połowa byłą rozpatrywana jako potencjalni kandydaci do nagród. Zaprezentowano bardzo różnorodne style i formuły kina dokumentalnego, od surowej rejestracji, poprzez różnego rodzaju połączenia dokumentalizmu z formami fikcjonalnymi i fabularnymi, aż do dokumentu poetyckiego, eksponującego czysto estetyczne walory rzeczywistości. Było w konkursie miejsce na psychodramę („Don Juan”), film o procesie powstawania filmu („Pod opieką wiecznego słońca”), film – wykład („Szwedzka teoria miłości”), film – medytację („Homo-sapiens”), dokument walczący („Sonita”). Równie imponujący był przegląd tematyki. Jak zwykle, film dokumentalny zagląda w najbardziej zapalne rejony świata, więc były i Afganistan, i Ukraina (aż 2 filmy) i Korea Północna. Zarazem jednak było miejsce na wnikliwą analizę względnie dostatniego i spokojnego świata zachodniego (np. „Europa, która kocha”) czy skomplikowanych i zakorzenionych w przeszłości problemów rodzinnych („Rodzinne tajemnice, Krzesło ojca twego”). Nie zabrakło też wspaniałych, złożonych, wielowymiarowych portretów ludzkich czego przykładem – nie jedynym – jest wyróżniony film „Mallory”. W sumie, festiwal zaprezentował to, co dzisiejszy dokumentalizm ma najlepszego, dzięki czemu tak dynamicznie się rozwija, przekonując do siebie coraz szersze rzesze zwolenników, nierzadko zmęczonych i znużonych przewidywalnością, sztucznością, infantylizmem kina fabularnego.